Panoramy Peczorsko-Iłyckiego Rezerwatu Biosfery

910903_original

Wróciłem do osiedla Jaksza z eskapady w górę rzeki Peczora. Najpierw dwieście kilometrów ciężarówką do malutkiej wsi Ust-Unja, a potem siedemdziesiąt pięć kilometrów drewnianą łódką z silnikiem po peczorskich płyciznach do osady strażników położonej nad ujściem rzeki Szyżym.

913443_original

911260_originalMój przewodnik po Peczorze — strażnik Rezerwatu Peczorsko-Iłyckiego Aleksiej Woronin. Znawca rzeki, wirtuoz w poruszaniu się łodzią po mieliznach i płyciznach. Obecnie wody w rzece jest ledwie po kolana, a czasem jeszcze mniej, ale udało nam się dotrzeć do osady Szyżym.

911470_originalNie ma chyba w rosyjskich rezerwatach bardziej malowniczej osady strażników niż Szyżym. Do osady przyjechałem jednak nie ze względu na jej urodę i wygody, lecz ze względu na pierwotne, nieznające topora lasy. To właśnie tutaj, a także w graniczącym z rezerwatem od północy Parkiem Narodowym „Jugyd Wa”, zachował się największy w Europie masyw leśny nietknięty wycinką przemysłową. Lasy te zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

911697_original

912124_original

912251_original

912557_original

912643_original

913061_original

913237_original

913694_original

914145_original

Z łoszakami na grzyby…

910014_original

A na śniadanie miałem dziś mleko prosto od łoszy!

O farmie łosi w Rezerwacie Peczorsko-Iłyckim opowiem szczegółowo po powrocie z ekspedycji — teraz brakuje na to czasu, płynę w górę Peczory na kilka dni. Powiem tylko tyle, że cudo to może zobaczyć każdy, kto przyjedzie do osiedla Jaksza. Na gości z daleka bezpośrednio na farmie czekają nowo wybudowane domki. A łosie przechadzają się tuż pod oknami!